trzeba cos stracic zeby docenic
Zobacz 4 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić, żeby stracić przytomność? Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web
Trzeba cos stracic, by cos docenic, zeby odzyskac, trzeba sie zmienic, trzeba przebaczyc, choc czasem nie jest jak byc powinno i zrozumiec jak wazne jest - być rodziną! Refren: Kiedy sobie wyobrazam ze mialoby was nie byc.. x2
Co trzeba zrobić, żeby zrozumieć dziś sztukę – ujawnią w trakcie dyskusji uznani polscy kuratorzy i artyści. 18 maja w Sali z Mozaiką nad księgarnią Bookoff przy ulicy Pańskiej 3 odbędzie się debata wokół książki „Sztuka w naszym wieku” wydanej przez Fundację Sztuki Polskiej ING.
By coś zyskać często trzeba coś stracić. A przynajmniej zrezygnować i zmienić coś w sobie i dookoła siebie. Czasem w zgodzie ze sobą częściej wbrew sobie. Czasem z tęsknotą, czasem bez żalu. Tym długim wstępem chcę powiedzieć, że i mnie udało się złapać swoje marzenia, a teraz dotykając ich każdego dnia zyskuję
W dniu 2020-06-19 o 10:48, Mateusz Viste pisze: > 2020-06-19 o 09:56 +0200, ąćęłńóśźż napisał: >> Co zrobić, żeby były już właściciel pojazdu nie tracił zniżek OC
nonton film lord of the rings return to the king. Polecane posty Gość gosc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Pan81 Pewne rzeczy JUZ sa z mojej strony dawno postanowione i ty nie masz na to wplywu...JA WIEM NAJLEPIEJ co wy wszyscy robiliscie tyle lat i dlaczego NIE MAM NIC a ja taplal w goffnie zwanym POLSKA sie nie bede. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gość W wielu przypadkach tak właśnie jest odczułam to na własnej skórze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Pan81 PRZECIEZ ja NIE MAM NIC ...u nie z mojej winy a taplal sie w tym guffnie zwanym POLSKA nie bede... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc Bardzo częste zjawisko. Oczywiście nie tyczy się każdej sytuacji życiowej. Ale często jest tak że nie doceniamy tego co mamy dopóki tego nie stracimy. Tyczy się za równo osób jak i rzeczy materialnych, pracy, otoczenia itd.... Ale .. czasem żeby coś zyskać musimy coś stracić, albo inaczej coś musi odejść z naszego życia żeby przyszło cos nowego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Proste81 2 minuty temu, Gość Gosc napisał: Bardzo częste zjawisko. Oczywiście nie tyczy się każdej sytuacji życiowej. Ale często jest tak że nie doceniamy tego co mamy dopóki tego nie stracimy. Tyczy się za równo osób jak i rzeczy materialnych, pracy, otoczenia itd.... Ale .. czasem żeby coś zyskać musimy coś stracić, albo inaczej coś musi odejść z naszego życia żeby przyszło cos nowego Ale po co to piszesz skoro ja wiem ze UMRE NIEDLUGO tylko jeszcze dokladnie nie wiem kiedy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość mozna stracic kogos i gorzej jesli nie ma juz powrotuuuuuuu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 1 minutę temu, Gość Proste81 napisał: Ale po co to piszesz skoro ja wiem ze UMRE NIEDLUGO tylko jeszcze dokladnie nie wiem kiedy. Dlaczego umrzesz? Jesteś chory czy chcesz ze sobą skończyć? Pytam poważnie i liczę na poważną odpowiedź a nie kolejną prowokację kafeteryjną Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gość 12 minut temu, Gość gosc napisał: jak myslicie? Są ludzie którzy nie docenią nawet kiedy stracą. Sztuką jest się zmienić i naprawić swoje błędy ale do tego potrzeba dwoje kochających się ludzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 5 minut temu, Gość gość napisał: mozna stracic kogos i gorzej jesli nie ma juz powrotuuuuuuu Każdy chyba to przerabiał już albo będzie przerabiał. Może coś ma nas czegoś nauczyć. Może to jest po to żebyśmy wyciągnęli wnioski na przyszłość i nie popełniali podobnych błędów? Kto to wie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Pan81 3 minuty temu, Gość Gość napisał: Są ludzie którzy nie docenią nawet kiedy stracą. Sztuką jest się zmienić i naprawić swoje błędy ale do tego potrzeba dwoje kochających się ludzi NIC PAJACU nie bede NAPRAWIAL i przestan marzyc o tym ze pojde do pracy i bede sie taplal w POLSKIM GUFFNiE nie majac NIGDY szansy na dobre mnie za ...e czy totalnego glupka???Mam wysrane na to co chca wasi URZEDNICY albo inne wazne osoby w doskonale zdechnac i tyle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Pan81 6 minut temu, Gość Gosc napisał: Dlaczego umrzesz? Jesteś chory czy chcesz ze sobą skończyć? Pytam poważnie i liczę na poważną odpowiedź a nie kolejną prowokację kafeteryjną Nie wolno pisac takich rzeczy publicznie ale zrobie to tak ze NIKT nie bedzie sie mial prawa do mnie przy...ic... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gość 10 minut temu, Gość Gosc napisał: Każdy chyba to przerabiał już albo będzie przerabiał. Może coś ma nas czegoś nauczyć. Może to jest po to żebyśmy wyciągnęli wnioski na przyszłość i nie popełniali podobnych błędów? Kto to wie myślę że jak ktoś kogoś stracił to nie nauczy się i dalej pozostanie taki sam. Niektórzy nie zmienią się nawet po stracie czegoś lub kogoś ważnego, to może być tylko chwilowa trauma po stracie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 5 minut temu, Gość Gość napisał: myślę że jak ktoś kogoś stracił to nie nauczy się i dalej pozostanie taki sam. Niektórzy nie zmienią się nawet po stracie czegoś lub kogoś ważnego, to może być tylko chwilowa trauma po stracie. Ale w tej sytuacji może ten ktoś nie był jednak aż tak ważny. Tak na logikę. Skoro nie doceniliśmy po stracie to najwidoczniej dla nas nie był tego wart Zresztą każda sytuacja jest inna. Z drugiej strony czasami wypieramy pewne sprawy, ludzi, ich "ważność" dla nas z różnych powodów trochę oszukując samych siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gość 40 minut temu, Gość Gosc napisał: Ale w tej sytuacji może ten ktoś nie był jednak aż tak ważny. Tak na logikę. Skoro nie doceniliśmy po stracie to najwidoczniej dla nas nie był tego wart Zresztą każda sytuacja jest inna. Z drugiej strony czasami wypieramy pewne sprawy, ludzi, ich "ważność" dla nas z różnych powodów trochę oszukując samych siebie. z tego co piszesz wynika że każdego kogo stracimy możemy wmawiać sobie, że wcale on nie był aż taki ważne, nie na tyle aby rozpaczać. Tak można sobie wmawiać o każdym i nie oszukując siebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 11 minut temu, Gość Gość napisał: z tego co piszesz wynika że każdego kogo stracimy możemy wmawiać sobie, że wcale on nie był aż taki ważne, nie na tyle aby rozpaczać. Tak można sobie wmawiać o każdym i nie oszukując siebie Tak możemy sobie różne rzeczy wmówić, udawać, wypierać ale jeśli wewnętrznie czujemy inaczej to jest to oszukiwanie samego siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 1 minutę temu, Gość Gosc napisał: Tak możemy sobie różne rzeczy wmówić, udawać, wypierać ale jeśli wewnętrznie czujemy inaczej to jest to oszukiwanie samego siebie. Zgadzam się ale to nie świadczy że następnym razem docenimy bo np okaże się że to nie było aż takie trudne. Oczywiście po fakcie (takie oszukiwanie siebie) i myślisz że następnym razem docenimy to i będziemy bardziej się starać? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 1 godzinę temu, Gość Gosc napisał: Zgadzam się ale to nie świadczy że następnym razem docenimy bo np okaże się że to nie było aż takie trudne. Oczywiście po fakcie (takie oszukiwanie siebie) i myślisz że następnym razem docenimy to i będziemy bardziej się starać? To już na to sobie każdy musi sam odpowiedzieć Fajnie by było wyciągać lekcje z własnych błędów, ale wiem po sobie że często popełniamy wciąż te same. W zależności od kontekstu danej sytuacji, problem często leży w nas samych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Gosc 14 minut temu, Gość Gosc napisał: To już na to sobie każdy musi sam odpowiedzieć Fajnie by było wyciągać lekcje z własnych błędów, ale wiem po sobie że często popełniamy wciąż te same. W zależności od kontekstu danej sytuacji, problem często leży w nas samych. Więc właśnie popełniamy te same błędy wcale tego nie chcąc. Myślimy że coś łatwo przyszło i jeszcze sobie poczekamy, a tu psikus i żal, ból serca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony Zaloguj się Posiadasz własne konto? Użyj go! Zaloguj się
Eiden pędem wrócił do mieszkania, tym razem zastał Mirandę przy lekturze jak mu się zdawało kolejnych sprawdzianów. Był pełen podziwu dla jej cierpliwości i determinacji. Poznali się praktycznie na samym początku jego drogi po przemianie. To ona pomogła mu zrozumieć, czym się stał i w jakim celu. Była od niego niewiele starsza, gdy czarny anioł zadecydował o jej przeznaczeniu. Obiecała, że nie będzie zmuszony, by zabijać. Choć czasem wydawało mu się, że próbuje kierować jego wolą i decyzjami, a w efekcie godził się na wszystkie jej pomysły. Kiedyś był żołnierzem, który walczył w obronie swojego narodu, ludzi przez niego zamieszkiwanych i swojej narzeczonej. Dla niej przede wszystkim chciał żyć. Lecz okrutny los ich rozdzielił. Miranda odłożyła na bok stos papierów i ruszyła bez słowa do kuchni. Wróciła z powrotem trzymając w ręku puchar, po brzegi wypełniony Pomyślałam, że możesz być oznajmiła podając mu Dzięki, ale wczoraj musiałem zapolować przyznał upijając pierwszy mały Co takiego?- oburzyła się, lecz po sekundzie złagodniała- Przepraszam, to moja wina, powinnam była zostawić ci zapas. - Nic nie szkodzi. Nie było tak wzruszył ramionami przechylając Źle się dzieje rzekła nagle, wpatrując się surowo w jego oblicze- Sprowadziłeś swoje pragnienia na nieodpowiednie Nie Kiedy mówiłam byś wyszedł do ludzi, nie chodziło o, to byś dosłownie rozumiał sens moich O czym ty do diabła mówisz?- obruszył O niejakiej Clarise. Z tego co mi wiadomo nie jest, to odpowiednia partia dla ciebie. Sugeruję więc, dla jej własnego dobra, byś usunął się z jej życia, póki wasze relacje nie wyszły poza granice rozsądku. Miranda patrzyła na niego odłożył puste naczynie na stolik obok kanapy i odezwał się po dłuższej chwili milczenia. - Kto ci dał prawo do wglądu w moje myśli?- spytał Przypominam ci, że zbliża się I co z tego?- Raz na tysiąc lat księżyc nie tylko przybiera kształt okręgu, ale staje się przewodnikiem, dla całej rzeszy wampirów. Oznacza to, że instynkt zabójcy całkowicie góruje nad rozsądkiem, i tylko wyuczone wampiry mogą się przed tym uchronić. Dlatego Eidenie musimy opuścić Londyn na jakiś czas, by zebrać grupę sprzymierzeńców i powstrzymać nadchodzący kataklizm. - Ile mamy czasu?- Kilka dni, może odparła- W przeciwnym razie ludzkość ulegnie zagładzie. Dlatego musisz odłożyć na bok wszelkie ostatnie zdanie zabrzmiało jak Nie mogę jej tutaj rzekł ze spokojem, choć wiedział, że Miranda nie podziela jego zdania. - Czy nie rozumiesz, że wasza przyszłość nie ma sensu?- spytała z z chwilą przemiany utraciłeś swoje człowieczeństwo, jesteś tylko istotą stworzoną do zabijania, a w tym wypadku miłość nie wchodzi w grę. Nie potrafisz nawet do końca powstrzymać pragnienia. Niczego nie możesz jej ofiarować. Możesz ją jedynie skrzywdzić. Chcesz tego?- odpowiedział szeptem, gdyż zdał sobie sprawę, że dziewczyna ma całkowitą rację. - I nie możesz się z nią powiedziała wyprzedzając jego myśli, zanim zdążył wypowiedzieć słowo. Spojrzał na nią ze Przestań! Robisz spustoszenie w moim umyśle! - Uświadamiam cię tylko o niebezpieczeństwie, jakie płynie z kontynuowania tej odparła zwyczajnie- z każdym spotkaniem coraz silniej ją od siebie uzależniasz! Przerwij to, inaczej będę musiała zrobić to za poczuł, że traci grunt pod stopami. Miranda doskonale wiedziała, że bezpieczeństwo Clarise jest dla niego ważne. Nie mniej jednak musiał się z nią zgodzić. Jeśli znowu zobaczy się z Clarise utrudni pożegnanie im obojgu. Postanowił, ze odejdzie bez słowa, choć jeszcze niedawno obiecywał, że odnajdzie ją wszędzie. Był jednak przekonany o słuszności swojej decyzji, tak jak tego, że wkrótce o nim zapomni. - Kiedy wyruszamy?- Jutro, z samego rana. Wzięłam urlop na czas nieokreślony, a jeśli zajdzie taka potrzeba złożę Czyli istnieje możliwość, że nigdy tutaj nie powiedział sam do siebie ze zbolałym wyrazem widząc jego minę, usiadła obok i objęła chłopaka Niezbadane są koleje losu mój szepnęła mu do to dla jej dobra. Robisz to dla A jeśli stanie się jej krzywda, kiedy mnie nie będzie?- Na litość Boską! Jedyne czego może się obawiać, to tego czego pragnie najbardziej! – wybuchła odsuwając się od A tak się niefortunnie złożyło, że to marzenie nosi twoje Nie mógł bym!- oburzył Ale twoja natura, owszem. - Ja i moja natura stanowimy Oczywiście, tylko częściej instynkt bierze górę nad żachnęła Nie chciałem tego, dawno temu odebrano mi prawo do decydowania o własnym życiu!- w jego głosie brzmiała pretensja. - Mnie też nikt nie pytał o zgodę, a jednak nauczyłam się akceptować to kim już była spokojna, w pewnym sensie go rozumiała. A Eiden? Jak mógłby żyć u boku Clarise, skrywając tak mroczny sekret. Gdyby wiedziała jaki jest naprawdę, znienawidziłaby go ze wszystkich sił. Napawał by ją przerażeniem. Dopóki trwała w nieświadomości, dopóty mógł mieć nadzieję, że go pokocha. Lecz nadzieja jest ulotna i nie było szans, że zwyczajna dziewczyna obdarzy szczerym uczuciem potwora. Tak, był potworem, w całej okazałości. Skrywał się pod maską człowieka, lecz jego wnętrze było martwe. Nie mógłby nawet objąć jej w chłodne dni, ponieważ sam był soplem lodu. Wówczas iskierka nadziei zgasła zupełnie. Zrozumiał, że odejście jest nieuchronną koleją rzeczy. Tak samo było z Rebecką. Z ta różnicą, że tym razem decyzja należała do niego. Wyruszyli o świcie. Oboje założyli długie, czarne płaszcze z obszernymi kapturami, które miały chronić ich przed światłem słonecznym. Pojechali srebrnym Volkswagenem w stronę wschodzącego słońca. ***Clarise po powrocie do domu długo nie mogła zasnąć. Nie mogła się doczekać kolejnego spotkania z Eidenem. W końcu złożył obietnicę, tym razem głęboko wierzyła, że dotrzyma słowa. *** Minęło kilka tygodni, a Eiden w żaden sposób się z nią nie skontaktował. Pewnie nawet nie próbował. Rozpoczęły się wakacje pełną para, lecz ona nie miała ochoty na zabawę. Wciąż błądziła gdzieś myślami, nawet w obecności Patricci nie mogła się na niczym skupić, poza swoim złamanym sercem. Nie mogła zrozumieć dlaczego ją zawiódł. Być może stało się coś złego, a może zwyczajnie stracił zainteresowanie rozpieszczoną dziewczynką z dobrego domu. Przyjaciółka nawet nie próbowała jej pocieszyć, wciąż opowiadała o nowych butach od Gucciego, lub Patricku. Dopiero, gdy zauważyła zmartwienie na twarzy Clarise Co się dzieje?- spytała- odnoszę wrażenie, że w ogóle nie słuchasz tego co Nic, wszystko w wymamrotała siląc się na Świetnie. Och, niedługo będę się zbierać, Patrick zabiera mnie na To To lecę, odezwę się z łóżka na którym siedziały obie z Clarise i cmoknęła ją na pożegnanie w policzek. Dziewczyna została sama w sypialni. Uniosła kolana pod brodę i objęła je ramieniem, jakby ten prosty gest miał przynieść ukojenie. Pani Winston kilkakrotnie wołała ją na obiad, lecz wiedziała, że nie przełknie ani kęsa. Siedziała samotnie do wieczora, krzątając się po pokoju. Miała ogromną chęć zadzwonić do Lidii, ale szczerze wątpiła, że zechce z nią rozmawiać. Ojciec natomiast rozmawiał tylko z panią Winston, zupełnie jakby nie dostrzegał jej istnienia. W sumie po ostatniej sprzeczce nie mogła mu się dziwić, choć w skrytości ducha pragnęła, by ją skrzyczał. By ją w końcu zauważył. Usiadłszy przy biurku sięgnęła do szuflady po prawej stronie. Wyjęła z niego gruby zeszyt formatu A5, na okładce znajdowało się jej zdjęcie sprzed kilku lat. Kiedyś był to jej pamiętnik, zapisywała w nim wszelkie przemyślenia, odczucia. Po śmierci matki nie zajrzała do niego ani razu, do dzisiejszego wieczora leżał samotnie w szufladce. Otworzyła pierwszą stronę, po czym kolejną i następną, aż do ostatniego wpisu. Teraz postanowiła dokończyć, to co zaczęła i zapisała kolejno trzy strony. Opisała dokładnie spotkanie z Eidenem, kłótnię z Lidią a także przyjaźń z Patriccią i relacje z ojcem. Postanowiła, że będzie pisała codziennie. I tak też zrobiła. Kiedy nie widywała się z przyjaciółką notowała każdą chwilę. Choć ostatnio na każdej stronie widniał tylko jeden wpis: „Nie potrafię zapomnieć, wymazać cię ze wspomnień”. Mijały tygodnie, wakacje kończyły się za trzy, a ona wciąż siedziała i czekała na wieści. Patriccia wpadała codziennie, by opowiedzieć o pogłębiającej się wciąż miłości. Wybrała się nawet na romantyczne wakacje- Karaiby. coraz częściej miewała nieodparte wrażenie, że ta przyjaźń to fikcja, ponieważ Patriccia była tak zapatrzona w siebie, ze nie potrafiła nawet dostrzec jej cierpienia. W dodatku zapowiadał się kolejny samotny, sobotni wieczór. Usiadła przy laptopie, już prawie zapomniała swojego hasła na gadu. Otworzyła komunikator i wyświetliła się wiadomość od Lidii. Na twarzy Clarise pojawił się uśmiech. Wiadomość nie była długa, ale jej serce rozpierała radość. Tych kilka prostych słów sprawiło, ze dziewczyna poczuła się szczęśliwsza. Brzmiały one:Lidia 22:15 „Tęsknię za Tobą Clarise i za naszą przyjaźnią”.Odpisała natychmiast:Clarise 22:30„Ja też tęsknię”Lidia 22:32„Jeśli chcesz dotrzymam ci towarzystwa.”Clarise 22:33„Przyjdź szybko”Lidia się wylogowała. Po trzydziestu minutach zjawiła się w pokoju przyjaciółki zalana łzami. Clarise natychmiast rzuciła się w jej stronę i objęła serdecznie. Trwały tak przez kilka minut, po czym usiadły na łóżku trzymając się za Czemu płaczesz?- spytała Clarise z obawą w Nie, to ze szczęścia. W końcu zebrałam się na odwagę, by się do ciebie odparła Mam ci tyle do powiedzenia. – westchnęła Clarise i spojrzała na nią Przepraszam cię, tak bardzo cię odwzajemniała spojrzenie i uśmiechnęła się Zapomnijmy o tym co odparła, i dostrzegła w oczach przyjaciółki niewysłowiony smutek, choć tamta usilnie próbowała zakryć emocje Wszystko w porządku?- Nie dłuższych namowach zgodziła się opowiedzieć wszystko, co ją spotkało. O tym jak bardzo zawiodła się na ojcu, o Eidenie, który tak nieoczekiwanie wtargnął w jej życie, i o swoim złamanym sercu z powodu obietnicy, której nie dotrzymał. Lidia słuchała w skupieniu, i żałowała, że zostawiła ją samą z takim bagażem problemów. - Tak mi szepnęła W jaki sposób mogę ci pomóc?- Zostań ze mną dzisiaj. Oczywiście jeśli zaproponowała. - powiedziała zdecydowanie, bez zastanowienia. Zadzwoniła do mamy, by ją poinformować o zaistniałej sytuacji. Zgodziła się bez problemu. Gdy obie dziewczyny leżały już w łóżku Lidia spytała o Patriccię. Clarise opowiedziała jej o swoich wątpliwościach, a ona nie komentowała A Eiden? Długo się znaliście?- Widzieliśmy się jedynie dwa razy, a mimo to czułam jakbyśmy się znali od odrzekła z Musiał być przyznała I oświadczyła w czasie przeszłym. Przecież pojawił się w jej życiu tylko na króciutką chwilę.
Dzisiaj 2 kwietnia 2011r. To już 6 rocznica Naszego papieża. Właśnie dzisiaj dotarło do mnie to jakim był człowiekiem. Drugiego takiego NIGDY już nie będzie! [*] Długo tu nie zaglądałam, ale postaram się to zmienić. Po niedzieli zajmę się wyglądem, bo ten zrobił się jutro trochę nudny. Myślę właśnie nad koncepcją. Jutro niedziela. Pewnie zleci tak szybko, że nim się obejrzę będzie wieczór, godzina 19. Zresztą tak jak zawsze. Na jutro umówiłam się z Agą. Mamy rozległe plany. Ale pewnie conieco wyjdzie inaczej niż jest zaplanowane. Wyjdzie w praniu. Jeszcze tyle nauki i lekcji na poniedziałek z języków, że głowa mała. Jolce odbiło. Na lekcjach wałkujemy jedno i to samo i oczywiście jak pretensje to do nas. Bo my nie potrafimy układać zdań. A ja przepraszam, ale jakoś nie pamiętam, żeby ona nam tłumaczyła jak się buduje zdania oznajmujące, pytające itp. Yhh. Nie znosze tej kobity! Od czasu kiedy spędziłam z nią 3 dni we Wrocławiu mam jest serdecznie dość! A wczoraj też mi miło upłynął czas. Po szkole udałam się do AGNIESZKI ;d Chwilę odpoczęłyśmy przy capuccino i ploteczkach, a potem wzięłyśmy się za robotę. Musiałyśmy zrobić zadanie z angielskiego. Dość szybko poszło. ;) Potem znowu ploteczki i ... o 20 do domu. ;) I piątek zleciał. Cytat z piosenki w tytule wyraża więcej niż tysiąc słów. Dopiero dzisiaj się o tym przekonałam i wreszcie do mnie coś dotarło. Jest mi niesamowicie przykro, smutno i .... nie wiem jeszcze jak nazwać dokładnie to co ludzie tak szybko odchodzą? Dlaczego złego diabli nie biorą? ;(( Agatko. Przepraszam za wszystko co złego było między nami. Dziękuję za wszystkie spędzone razem chwile. Będę zawsze o Tobie pamiętać! ;*;( "Ciągle jeszcze istnieją wśród nas Anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają swoje ręce i ... proponują przyjaźń."O Was też będę pamiętać! ; ***!A teraz idę spać, bo już późnoo.. Bye ;*
` trzeba coś stracić by coś docenić, żeby odzyskać trzeba się zmieniać.; \ kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać. :* bo ona zawsze będzie coś do niego czuć i jeszcze ta piepszona słabość :| ` uczucia pisane szminką na lustrze .` odrobina miłości w inicjałach wyrytych na zielonej ławce..` że to co było między nami wciąż jest, wciąż jest ważne ii .. `` Świat kręci się dalej, chociaż Ty odchodzisz.` więc zamilcz, bo nie wiesz co to szacunek ! to miłość i wsparcie .. rozumiesz ` ?. i patrzę jak odchodzisz..; |. biegnąc za marzeniami, zgubic się we własnej bajce .` jak ludzi, których wszystko łączyło, może zacząć wszystko dzielić?` jak to możliwe, że potrafił być jednocześnie ostatnim dupkiemi najsłodszym chłopakiem pod słońcem?. Czasem coś co wydawało się idealne, znika jak gdyby nigdy tego nie było.` Są grzechy, które popełniamy z uśmiechem na twarzy.` cześć kocham Cię . Pamiętasz ?` zgaś moje oczy.; ]` kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło..zostawię tylko nas dwoje . Dam Ci kredki a ty narysuj mnie taką jaką najbardziej będziesz kochał. :*- > ktoś z tego napięcia pier*olnie ze szczęścia!- > przytuul; marzenia, które już zawsze będą tylko marzeniami...` Przyjaźń przetrwa wszystko.` 'Nie łudź się. Słuchawki zawsze będą splątane, herbata za gorąca , a facet nie ten'`a teraz spójrz mi w oczy i powiedz, że nigdy nic do mnie nie czułeś. no dajesz.`"i wtedy życie okazuje się być jak domino,gdy nie wychodzi jedno,wali się wszystko"`Ci co mówili że będą pamiętać... najszybciej zapominają.`'bo ja tak naprawdę nigdy nie chciałam kogoś innego, niż będziesz i jesteś dla mnie najważniejszy.
Złamane serceTrzeba coś stracić by coś docenić, aby odzyskać trzeba się zmienić...
trzeba cos stracic zeby docenic