tytuł chrystusa w religii chrześcijańskiej

Scharakteryzujesz główne nurty chrześcijańskiej filozofii średniowiecza. Zapoznasz się z przykładowymi fragmentami dzieł epoki. Jacob Jordaens I, Święta Rodzina w otoczeniu aniołków, 1616–1617 Źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie, domena publiczna. W kręgu filozofii chrześcijańskiej: literatura i sztuka w służbie religii Ukrzyżowanie było karą szczególnie udręczającą skazanego – zaczynała się ona właściwie na kilka godzin przed zgonem. Skazany najpierw musiał przejść hańbiącą drogę na miejsce Jeśli chodzi o tematy paranormalne każdy może mieć odrębne zdanie. W religiach demon uznawany jest za złego ducha. Według religii chrześcijańskiej zły duch może wejść w ciało ludzkie- i wówczas może dojść do opętania. W kościele katolickim odprawiane są egzorcysty. Oblicza religii chrześcijańskiej. Oblicza religii chrześcijańskiej . Edmund Lewandowski. 6,0 / 10. 1 ocen . W naszej porównywarce znajdziesz książki W jednej ze swoich książek ten żydowski historyk z pierwszego wieku mówi o Jezusie, że był to „człowiek mądry (…). Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę” [4]. Później, za panowania Trajana, piszą o Jezusie Pliniusz Młodszy i Tacyt. nonton film lord of the rings return to the king. Taki tytuł nosi wystawa Piotra Kwiatkowskiego, absolwenta katowickiej ASP, artysty i muzyka. Jego dzieła to spójna opowieść o tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. To nieprawda, że współczesna sztuka definitywnie wykluczyła Boga. To nieprawda, że młodzi artyści w swej twórczości odeszli od tematów wiary i religii. Przekonuje o tym Piotr Kwiatkowski, niespełna trzydziestolatek pochodzący z Siemianowic Śląskich, który z należytym smakiem i wyczuciem stworzył dzieła inspirowane wiarą. Jego dzieła to udana i – co ważne – spójna opowieść o tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w bardzo ciekawej perspektywie. – Piotr Kwiatkowski podejmuje temat, który jest marginalizowany lub odsuwany w obszar społecznego tabu – zauważa dr Weronika Siupka, historyk sztuki z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. – Świadomość śmierci nadaje wartość naszemu życiu i takie stanowisko wobec ludzkiej rzeczywistości przyjmuje młody twórca – dodaje. Dzieła Piotra Kwiatkowskiego są bardzo osobiste, wręcz intymne. Ich dodatkowym atutem jest to, że są owocem głębokich przemyśleń autora, jego refleksji i modlitwy. Odbiorca wchodzi nie tylko w świat młodego twórcy, ale także, a może przede wszystkim, zaproszony jest do spojrzenia na rzeczywistość oczyma Jezusa. I to z wysokości krzyża. Najprawdopodobniej taki zamysł autora kryje obraz „Nad ziemię wywyższony”. – Na mnie robi on niesamowite wrażenie – mówi ks. dr Leszek Makówka, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego. – Wpatrując się w niego, wyobrażam sobie, że właśnie to mógł widzieć Jezus wywyższony nad ziemię z opuszczoną głową – dodaje. Do wykonania tego obrazu artysta użył kawałków drewna. To obca dla obrazu materia. Jest też piasek, spalony węgiel, ziemia. – Artysta jakby lepi ten obraz – mówi dyrektor placówki. Ciekawe jest nie tylko to, o czym mówi artysta, ale także to, w jaki sposób to robi. Na wystawie znajdziemy przykłady malarstwa olejnego i gęstego obok tzw. malarstwa strukturalnego. – Te obrazy są na swój sposób trójwymiarowe. Ich struktura jest mocna i ciężka. Artysta ociera się o coś, co było modne w latach 60. Jest to sztuka materii. W obraz wprowadza się elementy, które nie są zazwyczaj związane z malarstwem – wyjaśnia ks. Makówka. Nawet jeśli cała wystawa opowiada o wydarzeniu zbawczym Chrystusa, odbiorca nie znajdzie tam korpusu Pana Jezusa ani momentu ukrzyżowania. – Cały ciężar tego dramatu przejmuje krzyż. Cała czasoprzestrzeń wydarzenia zbawczego skupia się na drzewie krzyża – podkreśla dyrektor placówki. Do swoich dzieł autor świadomie wprowadził cytaty z Pisma Świętego. Są one nierozdzielną częścią całej kompozycji. – Zabieg łączenia obrazu (wizerunku) oraz słowa jest obecny w kulturze chrześcijańskiej już od wczesnych przedstawień malarstwa ściennego – przypomina Weronika Siupka. Piotr Kwiatkowski urodził się w 1992 roku w Siemianicach Śląskich. Jest absolwentem katowickiej ASP. W związku z panującą pandemią koronawirusa wystawa będzie dostępna dla zwiedzających w nowym terminie. « ‹ 1 › » oceń artykuł "Wybitny historyk i pisarz prof. Wojciech Roszkowski, twórca takich bestsellerów jak „Świat Chrystusa”, „Roztrzaskane lustro” i „Bunt barbarzyńców”, w żadnym wypadku nie zgadza się z opiniami, że obecny kryzys jest zwiastunem ostatecznego upadku chrześcijaństwa. Aby lepiej zrozumieć, skąd pochodzimy, podjął się dzieła niezwykłego i w dwóch potężnych tomach opisuje historię chrześcijaństwa. Pierwszy tom kończy się upadkiem Konstantynopola. Drugi będzie doprowadzony do czasów najnowszych i ukaże się na przełomie czerwca i lipca 2021 r. Prof. Roszkowski opisuje z wielkim znawstwem i erudycją zarówno budowniczych, jak i niszczycieli zachodniej cywilizacji, rozprawiając się przy tej okazji z wieloma utartymi przez wieki dyskredytującymi opiniami. Ilustracje do tych niezwykle interesujących szkiców z dziejów chrześcijaństwa stanowią wspaniałe dzieła sztuki największych mistrzów; również po tym widać, jaką potężną inspiracją dla wielkich artystów była Biblia. Autor dowodzi ponadto, że nasza cywilizacja od swego zarania zmagała się z rozmaitymi wyzwaniami i konfrontowana była z przeróżnymi zagrożeniami, inicjowanymi od środka i z zewnątrz. A przecież jednak zawsze znajdowała siły oraz sposoby, by kryzys pokonać i kontynuować swoją misję. Zwyciężała mocą i aktywnością tych, którzy znajdowali swoją tożsamość w tym, co kiedyś nazwano christianitas; przez karty tej książki przewijają się najwięksi z tych przedstawicieli. Gdy takich ludzi brakowało, zaczęło powstawać wiele błędnych stereotypów chociażby na temat życia Jezusa i funkcjonowania Kościoła na przestrzeni dwudziestu wieków. Również z takimi stereotypami rozprawia się Autor tej książki. Drugim z powodów powstania dwutomowej, bogato ilustrowanej historii chrześcijaństwa, zatytułowanej znamiennie „Świętości, upadki i nawrócenia”, był kryzys, jaki obecnie dotyka Kościół w świecie. W książce „Świętości, upadki i nawrócenia” znajdziesz - Pierwszych świadków Chrystusa - Początki cywilizacji chrześcijańskiej - Potęgę i upadek Rzymu - Świat wczesnego średniowiecza - Rozkwit i problemy kultury chrześcijańskiej w wiekach średnich - Krucjaty oraz inkwizycję - Upadek Konstantynopola Jezus Chrystus – centralny bohater chrześcijańskiego Nowego testamentu oraz samej religii chrześcijańskiej. Według tradycji chrześcijańskiej, urodzony 25 grudnia 0 r. Syn Boga, wychowywany przez Maryję i Józefa. W trakcie życia nauczyciel, prorok, cudotwórca i myśliciel. Uznany za bluźniercę i skazany na śmierć przez ukrzyżowanie w roku 33 W filmach i serialach Jezus pojawia się przede wszystkim w produkcjach o tematyce religijnej. Sporadycznie również w tytułach obrazoburczych, takich jak chociażby Miasteczko South Park, gdzie jego pojawienie się wywoływać ma kontrowersje. Polski dubbing Rok Tytuł Głos Aktor Filmy i seriale fabularne 1979 Jezus Cezary Morawski Brian Deacon 1979 Opowieść o Jezusie: Film dla dzieci i młodzieży Cezary Morawski Brian Deacon 2003 Opowieść o zbawicielu Tomasz Steciuk Henry Ian Cusick 2007 Maria Magdalena Brian Deacon 2014 Syn boży Dariusz Wnuk Diogo Morgado 2018 Maria Magdalena Przemysław Bluszcz Joaquin Phoenix 2018 Paweł, apostoł Chrystusa Dariusz Odija Animacje 1988 Nowy Testament (Animated Stories from the New Testament) Adam Cywka Ivan Crosland Edyta Skarżyńska (młody) Opowieści z Nowego Testamentu (Animated Stories from the New Testament) Krzysztof Kolberger Ivan Crosland Radosław Pazura Ivan Crosland 1995 Strażnicy dobrej nowiny (The Story Keepers) Andrzej Ferenc 1995 Opowieści pierwszych chrześcijan (The Story Keepers) Dariusz Błażejewski 1996 Przypowieści biblijne Jacek Bończyk Ireneusz Załóg 1997 Miasteczko South Park (Wizja Jeden) Adam Bauman Matt Stone Miasteczko South Park (Comedy Central Polska) Wojciech Paszkowski Matt Stone 1998 Najwięksi bohaterowie i opowieści Biblii Radosław Popłonikowski 2000 Spotkanie z Jezusem (The Miracle Maker) Piotr Adamczyk Ralph Fiennes 2000 Jezus cudotwórca (The Miracle Maker) Wojciech Wysocki Ralph Fiennes 2009 1000 złych uczynków Mikołaj Krawczyk Mikołaj Krawczyk 2011 Księga ksiąg Artur Święs Noel Johansen 2012 Brickleberry Robert Czebotar 2018 Paradise PD Filip Krupa Słuchowiska 1997 Judasz Iskariota Wojciech Wysocki 1999 Historia Jezusa Andrzej Ferenc 2001 Quo vadis Andrzej Ferenc 2016 Biblia audio: Superprodukcja Adam Woronowicz Linki zewnętrzne Jezus Chrystus w polskiej Wikipedii Łukasz Warzecha i Tomasz Terlikowski/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha/Instagram (kolaż) REKLAMA W dniu święta Zmartwychwstania Pańskiego „Gazeta Wyborcza” postanowiła wydrukować rozmowę z „ekspertem”, który próbował dowieść, że chrześcijaństwo jest „religią amoralną”. Tymczasem, niegdyś zaliczany do grona konserwatywnych publicystów, Tomasz Terlikowski postanowił zbesztać tych, którzy krytykowali treść rozmowy. Jest reakcja Łukasza Warzechy. W Wielkanoc bydgoski oddział „GW” wydrukował rozmowę z noszącym tytuł profesora Ireneuszem Ziemińskim z Instytutu Filozofii i Kognitywistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. – Uważam, że chrześcijaństwo jest jedną z najbardziej amoralnych religii, również w sferze dogmatycznej. Sam założycielski mit chrześcijaństwa – ofiara niewinnego Jezusa za grzech ludzki – obnaża w sposób niesłychany ludzką pychę. Nie wyobrażam sobie, że można być grzesznikiem i żądać od Boga odkupieńczej ofiary lub godzić się na ofiarę niewinnego Boga na krzyżu, który cierpi i umiera tylko po to, żeby mnie od kary i winy uwolnić. To jest zaprzeczenie wszelkich moralnych zasad, urąga jakiejkolwiek zasadzie sprawiedliwości – grzmiał ekspert „Wyborczej”. REKLAMA – Pomyślmy, sędzia, który skazałby niewinnego na śmierć, by uwolnić od kary prawdziwych winowajców, a jeszcze wykonanie tej kary powierzył tymże złoczyńcom, zostałby przez nas potępiony, dlatego że łamie elementarne zasady moralne. Dlaczego więc mielibyśmy taką religię przyjmować? – pytał filozof. Dalej twierdził, że przez dwa tysiące lat teologowie źle rozumieli sens chrześcijaństwa – oczywiście w przeciwieństwie do niego. CZYTAJ WIĘCEJ: Z „Gazety Wyborczej” w Wielkanoc dowiemy się, że chrześcijaństwo to „religia amoralna” Do słów Ziemińskiego odniósł się na Twitterze Tomasz Terlikowski. Publicysta stwierdził jednak, że nie należy na nie reagować z „oburzeniem i potępieniem”, ale „mądrą chrześcijańską odpowiedzią”. „Pytania jakie zadaje prof. Ireneusz Ziemiński w rozmowie z «Gazetą Wyborczą», analizy, które prowadzi domagają się mądrej chrześcijańskiej odpowiedzi a nie oburzenia i potępienia. Taka odpowiedź pomoże lepiej przeżyć święta Wielkiej Nocy” – napisał Terlikowski. „Przez Ciebie przeczytałem ten wywiad. To jest poziom 12latka, który odkrył ateizm. Ten wywiad pokazuje tylko jego skrajną ignorancję. Czy wierzymy czy nie- przedszkole. Jeśli serio uważasz ten tekst za intelektualnie «na poziomie» to b ci się pogorszyło. Nie piszę tu o poglądach” – odpowiedział Dawid Wildstein. Przez Ciebie przeczytałem ten jest poziom 12latka, który odkrył wywiad pokazuje tylko jego skrajną wierzymy czy nie- serio uważasz ten tekst za intelektualnie "na poziomie" to b ci się piszę tu o poglądach. — Dawid Wildstein (@DawidWildstein) April 18, 2022 „Przecież pytania tego ancymona są na poziomie szkolnego buntu i nijak na żadną odpowiedź nie zasługują. Widać jedynie, że podobni mądrale utkwili w XVII/XIX wieku i zaczepiają z pozycji prostackiego materializmu. Jakby salon krzykliwych ignorantów, a tu, niespodzianka, profesor” – stwierdził Jacek Jarecki. Przecież pytania tego ancymona są na poziomie szkolnego buntu i nijak na żadną odpowiedź nie zasługują. Widać jedynie, że podobni mądrale utkwili w XVII/XIX wieku i zaczepiają z pozycji prostackiego materializmu. Jakby salon krzykliwych ignorantów, a tu, niespodzianka, profesor. — JacekJarecki (@JacekJarecki) April 18, 2022 „Panie Tomku, Pan dobrze wie co @gazeta_wyborcza potrafi robić z Polakami, z ich religią oraz tradycją. Tytuł może i jest trochę clickbaitowy, ale czas publikacji tego wywiadu nie pozostawia złudzeń co do intencji gościa i przeprowadzającego” – ocenił Michał Kotfica. Panie Tomku, Pan dobrze wie co @gazeta_wyborcza potrafi robić z Polakami, z ich religią oraz tradycją. Tytuł może i jest trochę clickbaitowy, ale czas publikacji tego wywiadu nie pozostawia złudzeń co do intencji gościa i przeprowadzającego. — Michał Kotfica (@michal_kotfica) April 18, 2022 „Perły domagają się, by je rzucić przed wieprza. Oczywiście” – ironizował Michal Barcikowski. Perły domagają się, by je rzucić przed wieprza. Oczywiście. — Michal Barcikowski (@vonScheffczyk) April 18, 2022 Na wpis Terlikowskiego zareagował także publicysta Łukasz Warzecha. „Tylko to tu zostawię… Jedne rzeczy wymagają mądrej odpowiedź, inne wyłącznie obelg” – skwitował. Tylko to tu zostawię…Jedne rzeczy wymagają mądrej odpowiedź, inne wyłącznie obelg. — Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 18, 2022 Między publicystami po raz kolejny rozegrała się twitterowa „wojenka”. „Obelgi nie posuwają nas w kierunku prawdy, nie prowadzą do Chrystusa, nic nie dają w ewangelizacji. Za to pozwalają poczuć się lepiej. Nie na tym jednak polega chrześcijaństwo” – moralizował Terlikowski. Obelgi nie posuwają nas w kierunku prawdy, nie prowadzą do Chrystusa, nic nie dają w ewangelizacji. Za to pozwalają poczuć sie lepiej. Nie na tym jednak polega chrześcijaństwo. — Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) April 18, 2022 Warzecha natomiast przypomniał jego niedawne wpisy. „To ja przypomnę, jak to jest z tymi obelgami” – napisał, załączając zrzuty ekranu z reakcją Terlikowskiego na pytanie o potencjalne zagrożenie epidemiczne, jakie stwarzają uchodźcy z Ukrainy. CZYTAJ TAKŻE: Warzecha kontra Terlikowski. „Moralizujące dyrdymały, nie robią na mnie wrażenia” Terlikowski w „empatycznym” amoku. Warzecha i Ziemkiewicz nie zostawili suchej nitki „Widzieliście może, czy @tterlikowski zabrał głos w sprawie zagrożenia epidemicznego (nie covid, ale np. polio), jakie stwarzają uchodźcy? Pytam, bo był bardzo aktywny w sprawie szczepień na covid, popierał obowiązek, a teraz jakoś milczy chyba” – zapytał wówczas Warzecha. „Szczujnia działa. To aż zaskakujące, że można aż tak się stoczyć. Ktoś, kto w uciekających przed mordem i gwałtem widzi zagrozenie epodemiczne jest albo wyjątkowym draniem albo bierze wyjatkowo dobrą kase z Moskwy, ktora przesłania mu moralność. W każdym razie żal patrzeć” – odparł „mądrze” i „po chrześcijańsku” Terlikowski. To ja przypomnę, jak to jest z tymi obelgami. — Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 18, 2022 Źródła: Twitter/Gazeta Wyborcza/NCzas REKLAMA Jacques Dupuis CHRZEŚCIJAŃSTWO I RELIGIE Od konfrontacji do dialogu Copyright © Wydawnictwo WAM 2003 POSTSCRIPTUM Jak wspomniano we Wstępie, książka została ukończona 31 marca 2000 roku. Od tego czasu zostały opublikowane dwa dokumenty przez Kongregację Nauki Wiary, do których nie można się było odnieść w czasie pisania książki. Pierwszym dokumentem jest "Deklaracja Dominus Iesus", opublikowana przez Kongregację 5 września 2000 roku, cały tytuł Deklaracji brzmi "Deklaracja Dominus Iesus o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła". Ten dokument został opublikowany w różnych językach w formie książeczki przez Libreria Editrice Vaticana. Jego oficjalny tekst łaciński można znaleźć w AAS 92 (2000/10), 742-765. Drugim dokumentem jest Nota poświęcona mojej wcześniejszej książce W kierunku chrześcijańskiej teologii pluralizmu religijnego (różne wersje językowe, polskiej brak), która nosi tytuł Nota na temat książki Jacques'a Dupuis "W kierunku chrześcijańskiej teologii pluralizmu religijnego". Oryginalnie była opublikowana po włosku w "Osservatore Romano" 27 lutego 2001 roku (polska wersja w polskim wydaniu "Osservatore Romano" 5/2001). Oficjalny tekst Noty zauważa, że książka zawiera "istotne wieloznaczności i problematyczne stwierdzenia dotyczące kwestii doktrynalnych o dużym znaczeniu, które mogą ukształtować w czytelniku poglądy błędne lub niebezpieczne" (Wprowadzenie). Takie potencjalne szkodliwe wieloznaczności powinny być rozwiane. Oba dokumenty są ściśle związane z licznymi tematami rozwijanymi w poprzedniej książce, jak również w obecnej. "Deklaracja" szeroko przypomina zasady doktrynalne związane z poruszanymi problemami, które zawarte są również w teologii i w katolickiej wierze czy w katolickiej doktrynie; chodzi o odrzucenie doktryn czy opinii, które uważa się za sprzeczne zarówno z wiarą, jak i z nauczaniem Kościoła. Nota, jak to jest wyraźnie powiedziane w przypisie, "dokonując oceny dzieła J. Dupuis, kieruje się zasadami wskazanymi w «Deklaracji Dominus Iesus»" (przypis 1). Związek pomiędzy dwoma dokumentami jest jasny i nie ma potrzeby, by się nad tym dłużej zatrzymywać: poruszany temat jest ten sam; ogólne problemy również; te same elementy teologicznej wiary są podkreślane i te same punkty katolickiej doktryny są podnoszone; odrzucone błędy i fałszywe opinie w obu przypadkach są podobne. Choć będąc o wiele krótszym dokumentem, pomijającym cały długi rozwój doktryny, Nota posługuje się tą samą metodą i przynosi ten sam materiał co Deklaracja. Jest on podzielony na siedem głównych tez. Każda z nich zaczyna się od jasnego stwierdzenia treści wiary czy doktryny katolickiej, a w drugiej części przywołuje opinie, które są uważane za błędne i za przeciwne wierze albo doktrynie katolickiej. W sytuacji dotykającej mnie bezpośrednio powstaje pytanie, czy moja książka może czy nie może powoływać się na oba dokumenty; czy wystarczy stwierdzenie, że manuskrypt książki był gotowy, jak to zauważono wyżej, przed publikacją obu dokumentów? Czy manuskrypt nie musiał być poważnie zrewidowany w świetle tego, co te dwa dokumenty stwierdzają lub co negują? Albo czy przynajmniej nie powinny być włączone do książki obfite odnośniki do dokumentów, żeby przedyskutować i usprawiedliwić możliwe punkty niezgody? Potrzebne jest głębsze wyjaśnienie, by usprawiedliwić pozorne milczenie zauważalne w książce na temat obu dokumentów. Trzeba uwzględnić kilka elementów. Po pierwsze, trzeba przypomnieć, że - jak to stwierdzono we Wstępie - wydawnictwa zażądały od autora tekstu, który byłby bardziej dostosowany do szerszego odbioru niż książka poprzednia. W kierunku chrześcijańskiej teologii pluralizmu religijnego miała na uwadze profesjonalnych teologów i specjalistów teologii religij. Dlatego wchodziła w szczegóły dyskusji, której szersza publiczność, by uchwycić główny temat książki, nie potrzebuje i byłaby źle przygotowana do jej lektury. Aby przygotować tekst bardziej nadający się do czytania dla wielu, nowa książka celowo pozostawiła na boku niektóre subtelne dyskusje; przypisy zostały zredukowane do koniecznego minimum, i książka otrzymała bardziej duszpasterski charakter. To nowe ukierunkowanie zdecydowało, by tekstu nie przeciążać długimi dyskusjami z dwoma ostatnimi dokumentami Kongregacji Nauki Wiary. Wydaje się bardziej celowe zachować tekst takim, jak został oryginalnie napisany. Byłoby jednak rzeczą błędną, gdyby wyciągnąć wniosek, że oba dokumenty zostały zignorowane przez tę nową książkę. W jakim sensie i w jakim kształcie są one obecne na każdej stronicy książki, to musi być jednak wyjaśnione. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że już w czerwcu 1998 roku praca W kierunku chrześcijańskiej teologii pluralizmu religijnego - która oryginalnie ukazała się we wrześniu 1997 roku - została poddana badaniom przez Kongregację Nauki Wiary. W ciągu prawie trzech lat autor musiał odpowiedzieć na pytania, jakie skierowała do niego Kongregacja. Ta długa procedura - niezależnie od tego, jak mogła być nużąca - stworzyła autorowi możliwość szczegółowej refleksji nad niektórymi ważnymi problemami, zrewidowania niektórych pozycji, jaśniejszego ujęcia pojęć celem uniknięcia dwuznaczności w wyrażaniu własnych myśli. Trzy duże artykuły zostały napisane w tym długim okresie - dwa z nich zostały opublikowane po włosku i angielsku - do których odniesiono się we Wstępie - świadkowie ciągłego procesu przemyśliwania i doskonalenia słownego. Chociaż te artykuły same w sobie podejmowały pytania kolegów teologów, przedstawione w niektórych recenzjach i innych studiach opublikowanych w różnych językach, nie na te wszakże sformułowane przez Kongregację Nauki Wiary - do których nie można było się odnieść publicznie - jest jednak rzeczą jasną, że odpowiedzi w nich zawarte były skierowane do obu audytoriów. To nie jest niczym zaskakującym zważywszy, że zarówno teologowie, jak i Kongregacja często odnosili się do tych samych problemów i formułowali podobne wątpliwości i trudności. Odpowiadając wyraźnie teologom, artykuły pośrednio miały na myśli również Kongregację. Tak więc można powiedzieć, że ciągły proces przemyśliwania i doskonalenia sformułowań słownych idei zawartych we wcześniejszej książce zachodził w ciągu prawie trzech lat, nie bez uwzględniania wcześniejszych pytań, skądkolwiek przychodziły. W porównaniu ze swoją poprzedniczką obecna książka ma więc, zdaniem autora, następujące zalety: wyjaśnia idee w świetle długich dyskusji, unika pewnych dwuznaczności, od których nie była całkiem wolna poprzednia książka, wzmacnia ufundowanie w chrześcijańskim objawieniu niektórych stwierdzeń, dostarcza dalszych wyjaśnień tam, gdzie niektóre stwierdzenia doktrynalne mogły się wydawać pozbawione wystarczającej teologicznej podstawy. To wszystko było i jest połączone ze świadomym otwarciem na szerszą publiczność i z duszpasterskim ukierunkowaniem. Jaki więc związek istnieje pomiędzy tą książką i dwoma ostatnimi dokumentami Kongregacji Nauki Wiary? Nie musi być powiedziane, że zgadza się bez jakichkolwiek restrykcji z dokumentami, jeśli idzie o wyznanie doktryny teologicznej i wiary katolickiej. Nie może być niezgody, jeśli chodzi o treść wiary, nawet jeśli różne sformułowanie treści jest możliwe w różnym kontekście. Poza tym, nawet jeśli wiara jest jedna, to różne percepcje tej wiary są również możliwe, warunkowane różnymi perspektywami, w których zbliżamy się do wiary, i różnymi kontekstami, w jakich jest wyrażana. Dokumenty Kongregacji ujmują wiarę w perspektywie dogmatycznej, opartej na wybranych cytatach z Pisma, z soborowych dokumentów i z oświadczeń Magisterium Kościoła. Takie ujęcie, choć uzasadnione, nie jest koniecznie wyłączne. Inna perspektywa polega na rozwinięciu tego, co w tej książce zostało nazwane "trynitarną i pneumatologiczną chrystologią". Taka perspektywa ma tę zaletę, że podkreśla wzajemne relacje istniejące z jednej strony pomiędzy Ojcem, a z drugiej pomiędzy Duchem, które są wewnętrzne w stosunku do tajemnicy Jezusa Chrystusa. Postępowanie Boga z ludzkością na przestrzeni historii okazuje się więc jednocześnie jako trynitarne i jako chrystologiczne. Takie ujęcie łączy również metodę indukcyjną a posteriori z dedukcyjnym a priori, co oznacza wyraźne odniesienie do konkretnej rzeczywistości pluralizmu de facto. Zadanie teologii w tym kontekście będzie polegało na pytaniu, czy religijny pluralizm, jaki charakteryzuje nasz dzisiejszy świat, może mieć, czy nie może pozytywnego znaczenia, w jedynym planie Boga zbawienia ludzkości; albo inaczej mówiąc, czy chrześcijańska wiara w Jezusa Chrystusa, powszechnego Zbawiciela ludzkości, jest do pogodzenia ze stwierdzeniem pozytywnej roli innych tradycji religijnych w tajemnicy zbawienia ich wyznawców. Nie może być pomijany fakt, że niektóre pozycje w książce również nie są zbieżne, przy całym szacunku, z pozycjami wyrażonymi w dokumentach albo przekazują doktrynę w odmienny sposób. W każdym razie w książce został uczyniony wysiłek, by wyjaśnić rozbieżności i by pokazać, jakie racje wydają się usprawiedliwiać utrzymanie różnego sposobu wyrażania doktryny, usuwając przy tym nieporozumienia i fałszywe interpretacje, do których poprzednia książka mogła niekiedy dostarczać powodów. Nie trzeba dodawać, że rozbieżności nigdy nie oznaczają różnic w zawartości wiary, lecz różną percepcję tej samej wiary w różnym kontekście. Takie rozbieżności zostały zaproponowane w duchu twórczej wierności Chrystusowemu objawieniu i doktrynalnemu autorytetowi Kościoła. Jestem świadom, że zaproponowałem coś, co nazwałem "jakościowym skokiem", który otworzy nowe horyzonty w tym, co nawet dzisiaj jest oficjalnym nauczaniem Magisterium Kościoła, chociaż myślałem i myślę, że te nowe horyzonty są głęboko zakorzenione w żywej tradycji Kościoła i na niej budują. Byłem i jestem nadal przekonany, że oficjalne nauczanie Kościoła nie zamierza ustalać stałych i zamrożonych niejako granic, poza którymi badania teologiczne byłyby zabronione, lecz, choć określając autorytatywnie, co jest Bożą wiarą, wytyczy główne linie i wskaże szlaki, według których teologia winna myśleć i na nowo reflektować na temat niezgłębionych Bożych tajemnic, stopniowo otwieranych przed ludzkością przez historię, a "w tych ostatnich dniach" "w pełni objawionych" w Jezusie Chrystusie. Jako wynik uzyskamy to, co nazywam "inkluzywnym pluralizmem", który choć nie ma nic wspólnego z pluralistycznym paradygmatem "teologów pluralistów", próbował pokazać, jak wiara i doktryna chrześcijańska może połączyć wyznanie wiary w jedyność Jezusa Chrystusa jako powszechnego Zbawiciela z teologicznym zrozumieniem pozytywnej roli i znaczenia w Bożym planie względem ludzkości innych tradycji religijnych. Jeszcze raz poddaję moje wysiłki i dokonania refleksji moich kolegów teologów oraz pod osąd doktrynalnego autorytetu Kościoła. Nie może być wątpliwości, że chrześcijańska tożsamość musi być zachowana w procesie spotkania i wchodzenia w dialog z innymi tradycjami religijnymi. Nie ma dialogu w próżni, gdzie nie ma osobistych religijnych przekonań. Wszakże szczera afirmacja chrześcijańskiej tożsamości nie musi zawierać ekskluzywistycznych stwierdzeń, poprzez które każde pozytywne znaczenie w wiecznym Bożym zamyśle wobec ludzkości, przyznane innym tradycjom przez samego Boga, jest a priori negowane. Absolutne i ekskluzywistyczne twierdzenia na temat Chrystusa i chrześcijaństwa, które będą wyrażały ekskluzywne posiadanie rozumienia Boga albo środków zbawienia, będą zaprzeczały przesłaniu chrześcijańskiemu i chrześcijańskiemu obrazowi oraz skrzywiały go. Nasz jeden Bóg jest "Trzy", i komunia w różnicy, cechująca wewnętrzne życie Boga, odzwierciedla się i działa w jednym planie, który Ojciec, Syn i Duch przewidzieli w Ich relacji z ludzkością w objawieniu i zbawieniu. Tak więc pluralizm religij znajduje swe ostateczne źródło w Bogu, który jest miłością i przekazem. W zakończeniu chciałbym jeszcze raz wyrazić przekonanie, którym zamknąłem tę książkę. Jestem pewny, że nauczanie Kościoła uczyni dobrze, jeśli będzie trzymać się często wyrażanego pragnienia i ambicji odtwarzania w swoim własnym życiu i praktyce Bożego ujęcia w dialogu zbawienia i powstrzyma się od proponowania chrześcijańskiej wierze wszelkiej drogi, która może zawierać brak wrażliwości czy ekskluzywistyczną ocenę innych. Takie ujęcie "obrony wiary" może tylko prowadzić do skutków przeciwnych od zamierzonych; prezentuje chrześcijaństwo z "twarzą", która jest restryktywna i ciasna. Jestem przekonany, że bardziej szeroka koncepcja i bardziej pozytywna postawa, jeśli tylko teologicznie dobrze ufundowane, zwiększą wiarygodność chrześcijańskiej wiary i pomogą odkryć samym chrześcijanom, w przesłaniu chrześcijańskim, nowe szerokości i nowe głębokości. opr. mg/ab

tytuł chrystusa w religii chrześcijańskiej